kwi 06 2006

sprostowanie


Komentarze: 0
sprawa sie ma tak..
potrzbowala mnie i moich rzeczy, zeby mnie wykorzystac. zrobila to w taki sposob, ze nie potrafilem jej odmowic. przyszla potem do mnie na noc, tylko ze tym razem poinformowala mnie oficjalnie, ze ostatni raz spedza ze mna noc. chciala, zebym w koncu jej zdrazil pare tajemnic, co tez zrobilem, zebym nie musial ich do grobu zabierac.
bardzo sie jej to spodobalo, co jej mialem do powiedzenia. spedzilsmy jeszcze troche czasu nastepnego dnia razem, z ktorego obje czerpalismy korzysci...
grzej sie ma sprawa z tym drugim. on sie chyba w niej calkiem calkiem zakochal i to widac po nim. juz nie ukrywa tego, jak wczesniej. troche on mi o nim powiedziala, troche sie sam domyslam. pytanie jest, co on zaplnaowal na jej pozegnanie, czy sie to nie pokrzyzuje z naszymi wstepnymi, niepewnymi planami.
no, ale wracajac do tematu, to wydaje mi sie, ze przyszla do mnie wlasnie z tego powodu, ze on sie nie odwarzyl ja do siebie zaprosic, na co ona liczyla i przez to sie jej plany pokrzyzowaly... a ze jej sie nudzilo, to nie miala juz wyjscia i przyszla do mnie... tak mi sie wydaje, ze wyglada prawda...

alusio : :
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz