zel 4 life
Komentarze: 0
poszedlem do tego salonu na rogu, ktory sie cieszy dobra reputacja wsrod studentow. tym razem poprosilem o styliste, a nie zwyklego fryzjerka.
na pytanie jak chce byc ostrzyzony, powiedzialem, ze jakos stylistycznie :D, ale nalezy do grona populacji nie uzywajacych zelu i tym podobnych rzeczy. w odpowiedzi dostalem, ze albo bede sobie dalej zapuszczal kudly, albo zel :D jedno z dwoch
poszlismy na kompromis... zrobila mi normalna fryzurke z specjalnie nierowno ucietymi wloskami... ale z salonu wyszedlem z zelem na glowie, przy czym na dworze ladnie minusowa temperaturka pizdzila...
Dodaj komentarz