Archiwum 13 stycznia 2006


sty 13 2006 eminem - when i am gone
Komentarze: 0
coz, takie zycie...
czekalem, sygnala puscilem, jak sie komorczakiem bawilem, to niechcacy jakiegos bezsensownego smsa wyslalem, nawet nie wiem jakiego :( przez godzine pierdoliem wszystko, zroilem cos fajnego: przejechalem sie samochdem zapierdalajac 180 po autobahnie, i w koncu uczylem sie na egzamin.
Poza tym wlamalem sie do wlasnej komorki i pare rzeczy pozmienialem sobie...
Dzisiaj oczywiscie po ptokach, koncentrowac bede sie juz tylko na zdawaniu egzaminow i graniu w koszykowke!!!
Dzisiaj sie tak zajebiscie gralo. Znowu gralem na srodkowym boisku, gdzie mastersy graja. Jeden koles jest taki twardy, ze nawet jakby mu sie rece lamalo, to i tak by jeszcze zdarzyl kosza rzucic :D Teraz czuje sie dobrze. Dobrze jest poczuc fizyczny bol, jak sie jest w kims zakochanym i cierpi sie dusza, ze sie tak niepopularnie wyraze. Wyrzyc sie, wyrzucic to wszystko z siebie, troche satysfakcji miec... nie ma jak koszykowka :)))
alusio : :