Kalendarz
pn |
wt |
sr |
cz |
pt |
so |
nd |
31 |
01 |
02 |
03
|
04 |
05 |
06 |
07 |
08 |
09
|
10 |
11
|
12 |
13 |
14 |
15 |
16 |
17 |
18 |
19 |
20 |
21 |
22 |
23 |
24 |
25 |
26 |
27 |
28 |
29 |
30 |
01 |
02 |
03 |
04 |
Archiwum listopad 2005
Kazda deyczja, ktorej sie podjalem, okazala sie kompletna katastrofa. Jest mega wkurzony na siebie i poza tym mam dosc paru ludzi, nie chce mi sie na zadna impreze isc i w ogole pierdolic wszystko. Poza tym nie moge naladowac akumulatora od auta, bo sie zablokuje i w ogole sobie nim nie pojezdrze.. ciekawe jak to bedzie. Moze przynajmniej jutro bedzie lepszy dzien... jja pierdole, nic mi sie nie chce
Ja pierdole, co za film :) Qrde nie wiem co myslec, ale wiele ciekawych tematow porsusza... daje do myslenia....
Qrna, przez jakie glupie nieporozumienia, czy spoznienia tyle zlego sie na swiecie dzieje. Az serce boli :/
a moze to jest to. Czy kluczem mogloba byc punktualnosc?? ... hmmm
Koniec z dobrocia. Przez 2 lata zawsze probowalem ludziom wytlumaczyc ze sa w bledzie, jak uwazalem, ze sie w takowym znajdowali. Albo probowali cos zrobic, to staralem sie wytlumaczyc, jak dana rzecz mozna lepiej i latwiej zrobic. Kosztowalo mnie to zawsze wiele energii i nerwow. Czesto konczylo sie to negtywnym skutkiem. Ale od dzisiaj... Od dzisiaj pierdole to wszystko. Jak ktos bedzie w bledzie, to niech sie najpierw na wlasnej skorze przekona! Wiem, ze bedze tez odczuwal skutki tych zlych decyzji, ale na prawde juz nie mam sil naprawiac ten swiat... wkurwia mnie to! argh[0]
Przypomnialo mi sie wczoraj w nocy przed snem....
Bylo to w piejny sloneczny dzien. Siedzielism w kuchni i rozmawialismy o nim, jak go ma podrywac. Miala komorke, na ktora zaczal jej powoli smski pisac. Lecz miescilo sie jej tylko 15, bo to dawno temu bylo i kiepska komorka ;-P No i nie miala juz miejsca na tej komorce na jego kolejne smsy. Byla w nim wtedy tak zakochana, ze nie chciala stracic tych milosnych wyznan. Wiec zaczela je do kalendaza spisywac... Jesli sie dzisiaj o tym pomysli, to wydaje sie to w pewnym sensie nawet smieszne, ale co wazniejsze, zastanowic sie trza, do czego milosc prowadzi. Czlowiek w ogole juz nie potrafi nad soba zapanowac :( Z drugiej strony ta mysl ciagnie za soba negaatywne konkluzje. Znaczy sie, powoli odwazylbym sie stiwerdzenia, ze przestaje go stopniowo kochac, wpadaja w pulapke monotnii :( ...