Komentarze: 0
immer und niemals!
meine amazonerin! du wirst immer mir gehretn, immer.. immer.. und niemals!
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 01 | 02 |
03 | 04 | 05 | 06 | 07 | 08 | 09 |
10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 |
17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 |
24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 |
dzisiaj mnie ten huj znowu wkurwil pytajc sie, czy tez dostalem od niej smsy. a dostalem i o wiele wiecej niz on, na pewno!
w sobote odwiazlem ja na lotsniko do stuttgartu i bylo mega zajebiscie z nia... ehhh
reszta jakos zamglona, ale tez bylo wyjatkowo fajnie...
teraz musze cos do niej jeszcze jakos napisac
A wiec... musze tu teraz spisa pare moich mysli, wspomnien... zeby moc potem jej napisac ladnego e-mejla urodzinowego :-)
bylo to tak...
zaczelo sie od tego, ze chcialem sobie jakos zaplanowac super tydzien. chcialem spedzi z nia wspanily tydzien. w poniezdialek rano powiedziala mi, ze w tym tygodniu nie bedzie miala juz dla mnie czasu, pomimo, ze sam wiedzialem, ze i tak nie ma nic do roboty. ale spox. na poczatku tego nie wzialem na serio, tak jak ona to zamierzala i dzien potem jakos w pracy minal. potem wieczorem carsten do mnie wpadl, po silowni, po zakupach. gadal u mnie przez icq z nia. potem bylo sympatyczne gotowanie u niego. po jedzenku zdarzyla sie prae niefajnych dla mnie rzeczy. ten carsten zaczal ja smyrac i jakos dotykac i w ogole bardzo blisko niej siedzial. ja sobie to tak skojarzylem, ze skoro oni wczesniej weekend ze soba spedzili, bo ona miala tam intersey do zalatwienia kolo jeog miejsca zamieszkania, to tez prawdopobnie spali razem ze soba, co do tej pory nie jest wykluczone... wczoraj sie dowiedzialem od niej, ze jej sie to bardzo nie podobalo jak on ja dotykal i w ogole. no ale wracjac do tematu, to jakos nie mialem ochoty na nia i w ogole, przez to ze nie chciala sie ze mna widywac, pewnie chciala spedzic romantyczny tydzien wlasnie z nima, tak sobie wtedy pomyslalem. aha! znowu mi sie cos przypomnialo. zrobila tak, ze wczesniej specjalnie u niej klucze zostawilem. czyli po skonczonym jedzeniu musialem do niej wpasc. i teraz mi to jakos wszystko gra, znaczy sie rozumiem co wtedy zrobila i co chciala zrobic. wtedy jak wszedlem do jej pokoju, to pospiesznie wylaczyla komputer (icq). byla jakos inna, w jakims dziwnym stanie. nie chcialem jej przeszkadzac, wiec wzialem swoje klucze i ...
zaakceptowalem to jakos. cos tam jeszcze przez icq postukalismy, ale bardzo formalnie.
wlasnie sobie przypomnialem jak to bylo. napisalem jej, zeby marzy mi sie to, zeby mogl z nia jeszcze jedna noc spedzic. ona oczywiscie odpisala, ze jest to praiwie niemozliwe i potem cos tam cos tam...
aha, teraz sobie to znowu przypominam bo wczesniej to jakos poprzekrecalem ... wlasnie, juz wiem
carsten zaprosil nas na super jedzonko
ale mi sie to wszystko miesza... ehhh
chyba po pracy, jak wrocilem, spytala sie mnie co bede robic, a ja jej na to, ze spac, co tez zrobilem. w tym czasie miala czas sobie o mnie pomyslec i troche za mna potesknic ;-) ... po polnocy jakos sie obudzilem bo mamusia do mnie dzwonila i ten tego. dopiero o 3 sie rozwinela bardzo ciekawa rozmowa, bo ona bardzo chciala ze mna rozmawiac, a jak nie moglem sobie odmowic tej przyjemnosci. przyznala sie do tego, co ja na to jej paroma milymi slowkami ja zlagodzilem ... po czym jakos cos tam cos tam zwnou sie poklocilsmy i spac poszlismy...
nastpenego dnia na koszykowce tez bylo bardzo formalnie. nie odzywalismy sie do siebie dopki nie musielismy.
wczesniej jej jakos na icq napisalem, ze chcialbym, zebysmy jeszcze jakos wspolnie zagrali. ale przez to, ze wczesniej tak jakos formalnie, to nie odwarzylem sie. na hali bylo nas akurat 16, w tym 5 profi, wiec zaprosili mnie do siebie, a ci amateurs grali sobie w 10 w tym ona i on, ale bezemnie. mi sie bardzo dobrze gralo, im nie tak bardzo. potem jak sie skonczylo moje granie, to dolaczylem do nich i zagralismy potem jakos 4on4, tylko ze tym razem juz wszyscy razem. nawet calkiem spox sie gralo.
jednak wazniejsze jest to,co sie potem wieczorem dziala. a zrobilem to bardzo dobrze.